"Wyszliśmy
z domu.
-Idźcie już w stronę auta, ja pójdę po ten worek.- powiedział Maciek. Wsiadłam do samochodu wraz z Kubą, czekaliśmy jeszcze na Maćka, który w oddali niósł czarny worek. Wsadził go do bagażnika, a następnie usiadł za kierownicą i odpalił samochód."
Perspektywa Jasia:
Leżałem załamany na sofie, nie wiedziałem co mam zrobić, jak ją odnaleźć żeby nie było za późno. Pomyślałem, że może odbierze telefon, ale gdy zacząłem do niej dzwonić usłyszałem dźwięk w kuchni, najwyraźniej nie zdążyła go ze sobą zabrać. Ostatnią nadzieją było to, aby połączyć siły z jej znajomymi i zacząć ją szukać na własną rękę, bo policja i tak by nic nie zrobiła, a mogłaby nawet pogorszyć całą sytuację. Wstałem z sofy skierowałem się w stronę wyjścia, wziąłem klucz i zamknąłem drzwi od domu. Szybkim krokiem zacząłem iść w stronę domu Oliwki z nadzieją, że tam ją znajdę i pomoże mi w poszukiwaniach.
Po kilku minutach znalazłem się przed drzwiami jej domu, zapukałem. Otworzyła niczego nieświadoma po co do niej przyszedłem.
-Hej.- powiedziała zdziwiona moimi odwiedzinami.
-Cześć, jest sprawa.- powiedziałem przeczesując zdenerwowany swoje gęste włosy.- Poważna, mogę wejść?
-Tak, wejdź.- powiedziała otwierając szeroko drzwi. Wszedłem do środka i wraz z Oliwką zacząłem kierować się w stronę salonu.
-Siadaj, proszę.- powiedziała Oliwia, po czym ruchem głowy wskazała na sofę.- Więc o co chodzi, co jest takiego ważnego?
-Porwali Natalię.- powiedziałem zdenerwowany.
-Jak to?- zapytała zaskoczona Oliwia.- Ale kto i po co?- dodała przerażona.
-Właśnie w tym problem, że nie wiem dokładnie kto, nie wiem gdzie jest i co z nią teraz będzie.- powiedziałem zaciskając ze zdenerwowania pięści.
-A policja?- zapytała Oliwia.
-Co policja? Oni nic w tej sprawie nie zrobią.- powiedziałem.- A mogą nawet całą sytuację pogorszyć.
-A wiesz chociaż w którą stronę pojechali?- zapytała zdenerwowana Oliwia.
-Na lewo od strony domu Natalii, tam gdzie jest ten rozległy las.- powiedziałem.- Ale więcej nic nie widziałem, pamiętam tylko tyle że upadłem na jezdnię i widziałem jak odjeżdżają.
-Jakoś ją znajdziemy, zadzwonię zaraz do reszty znajomych i coś razem wymyślimy.- powiedziała Oliwia, po czym sięgnęła ręką po telefon, który leżał na stoliku.
-Poczekaj Jaś zadzwonię do Idy.- powiedziała przykładając telefon do ucha.
-Dobra.- odpowiedziałem zastanawiając się co teraz może się dziać z Natalią.
Perspektywa Oliwii: -Idźcie już w stronę auta, ja pójdę po ten worek.- powiedział Maciek. Wsiadłam do samochodu wraz z Kubą, czekaliśmy jeszcze na Maćka, który w oddali niósł czarny worek. Wsadził go do bagażnika, a następnie usiadł za kierownicą i odpalił samochód."
Perspektywa Jasia:
Leżałem załamany na sofie, nie wiedziałem co mam zrobić, jak ją odnaleźć żeby nie było za późno. Pomyślałem, że może odbierze telefon, ale gdy zacząłem do niej dzwonić usłyszałem dźwięk w kuchni, najwyraźniej nie zdążyła go ze sobą zabrać. Ostatnią nadzieją było to, aby połączyć siły z jej znajomymi i zacząć ją szukać na własną rękę, bo policja i tak by nic nie zrobiła, a mogłaby nawet pogorszyć całą sytuację. Wstałem z sofy skierowałem się w stronę wyjścia, wziąłem klucz i zamknąłem drzwi od domu. Szybkim krokiem zacząłem iść w stronę domu Oliwki z nadzieją, że tam ją znajdę i pomoże mi w poszukiwaniach.
Po kilku minutach znalazłem się przed drzwiami jej domu, zapukałem. Otworzyła niczego nieświadoma po co do niej przyszedłem.
-Hej.- powiedziała zdziwiona moimi odwiedzinami.
-Cześć, jest sprawa.- powiedziałem przeczesując zdenerwowany swoje gęste włosy.- Poważna, mogę wejść?
-Tak, wejdź.- powiedziała otwierając szeroko drzwi. Wszedłem do środka i wraz z Oliwką zacząłem kierować się w stronę salonu.
-Siadaj, proszę.- powiedziała Oliwia, po czym ruchem głowy wskazała na sofę.- Więc o co chodzi, co jest takiego ważnego?
-Porwali Natalię.- powiedziałem zdenerwowany.
-Jak to?- zapytała zaskoczona Oliwia.- Ale kto i po co?- dodała przerażona.
-Właśnie w tym problem, że nie wiem dokładnie kto, nie wiem gdzie jest i co z nią teraz będzie.- powiedziałem zaciskając ze zdenerwowania pięści.
-A policja?- zapytała Oliwia.
-Co policja? Oni nic w tej sprawie nie zrobią.- powiedziałem.- A mogą nawet całą sytuację pogorszyć.
-A wiesz chociaż w którą stronę pojechali?- zapytała zdenerwowana Oliwia.
-Na lewo od strony domu Natalii, tam gdzie jest ten rozległy las.- powiedziałem.- Ale więcej nic nie widziałem, pamiętam tylko tyle że upadłem na jezdnię i widziałem jak odjeżdżają.
-Jakoś ją znajdziemy, zadzwonię zaraz do reszty znajomych i coś razem wymyślimy.- powiedziała Oliwia, po czym sięgnęła ręką po telefon, który leżał na stoliku.
-Poczekaj Jaś zadzwonię do Idy.- powiedziała przykładając telefon do ucha.
-Dobra.- odpowiedziałem zastanawiając się co teraz może się dziać z Natalią.
-Ida?- powiedziałam.
-Tak, co się dzieje?- zapytała podejrzliwie.
-Przyszedł do mnie Jaś.- powiedziałam nabierając powietrze do ust, po czym zaczęłam kontynuować.- I powiedział, że Natalia została porwana.
-Że co? Przez kogo? Co z nią teraz będzie?- zaczęła zadawać masę pytań, na które nie byłam w stanie odpowiedzieć.
-Zadzwoń do reszty i powiedz, żeby natychmiast przyszli.- powiedziałam wypuszczając powietrze z ust.
-Jasne, już się robi.- powiedziała rozłączając się.
-Zaraz wszyscy przyjdą.- powiedziałam do Jasia. Z jego twarzy łatwo można było wyczytać, że jest załamany tym co się stało.
-Jak sądzisz nic jej nie zrobią?- zapytał smutny.
-Wiesz, mam nadzieje że nic jej się nie stanie.- powiedziałam.- I że wróci cała i zdrowa do nas. Jaś nic nie odpowiedział, między nami nastała cisza, gdy po pewnym czasie spojrzałam na Jasia wydawało mi się jakby zaraz miał zacząć płakać, ale się powstrzymywał. Usłyszałam pukanie do drzwi.
-Pewnie to oni, pójdę otworzyć.- powiedziałam, po czym wstałam z sofy i skierował się w stronę drzwi.
-Cześć.- powiedziała Ida, a zaraz po niej Rafał i Florian, brakowało tylko Staszka.
-Cześć, wejdźcie.- powiedziałam otwierając szeroko drzwi. Gdy wszyscy weszli, zamknęłam je i zaprowadziłam ich do salony, gdzie cały czas znajdował się Jaś.
-Siema Jaś.- powiedział Rafał, a po nim Florian.
-Siema.- przywitał się Jaś.
-Cześć Jasiek.- powiedziała załamana Ida.
-Cześć.- odpowiedział chłopak.
-Rafał i Florian jeszcze nic nie wiedzą.- powiedziała Ida spoglądając na chłopaków, a chwilę później na mnie i na Jasia.
-Siadajcie.- powiedziałam patrząc na Rafała i Florka.- Sprawa jest poważna.
-O co chodzi?- zapytał zaniepokojony Rafał.
-Porwano Natalię.- powiedział Jaś.
-Ale jak to? A wiecie gdzie teraz jest? Trzeba...- przerwałam Florianowi.
-Wiemy tylko tyle, że znajdują się gdzieś w lesie.- powiedziałam spoglądając na Florka.
-To co robimy? Ktoś wie czy w tym lesie jest jakiś budynek, w którym mogliby ją przetrzymywać?- zapytał Rafał.
-Staszek się nieźle w takich sprawach orientował.- wtrąciła Ida patrząc na mnie.
-Ktoś wie gdzie on teraz może być?- zapytałam.
-Pewnie siedzi w domu.- powiedział Florek.
-Ale miał się przecież wyprowadzić.- wtrąciłam.
-On? No co ty, tak tylko powiedział.- odpowiedział Florian.- Wczoraj widziałem go w parku.
-Ida zadzwoń do niego jeszcze raz, może teraz odbierze.- powiedziałam.
-Dobra, spróbuję.- powiedziała Ida, po czym wyciągnęła swój telefon z kieszeni i zaczęła dzwonić do Staszka.
Perspektywa Idy:
-Halo? Staszek?
-Tak?- usłyszałam głos chłopaka.
-Przyjdź natychmiast do domu Oliwii.- powiedziałam.
-Po co? Co takiego pilnego się niby stało?- zapytał z ironią.
-Przyjdź to się dowiesz.- powiedziałam przewracając oczami.
-Niech ci będzie, zaraz będę.- powiedział rozłączając się.
Perspektywa Oliwii:
-I jak? Przyjdzie?- zapytałam Idę.
-Tak, zaraz powinien być.- odpowiedziała.
-Jasiu?- zapytałam.- A oni tak nagle przyszli, czy wcześniej było coś podejrzanego?
-Jak wracałem od ciebie z torebką Natalii, jacyś ludzie ciągnęli ją do samochodu, to pewnie ci sami co teraz ją przetrzymują.- powiedział coraz bardziej zdenerwowany Jaś.
-Ja mam tylko nadzieje, że Staszek nam w jakiś sposób pomoże.- powiedziała Ida, w kąciku jej oka pojawiła się łza, która w jednej sekundzie zaczęła spływać po jej policzku.
-Będzie dobrze, znajdziemy ją.- powiedział Florian obejmując płaczącą Idę. Usłyszałam pukanie.
-Staszek przyszedł, poczekajcie tutaj.- powiedziałam wstając z sofy. Otworzyłam drzwi.
-Cześć Staszek, wejdź.- przywitałam się.
-Siema.- powiedział.- Co to za taka ważna sprawa?
-Idź do salonu wszytko ci powiemy.- powiedziałam zamykając drzwi.
-Cześć.- przywitała się Ida. Inni natomiast się nie odezwali, najwyraźniej nadal pamiętali do jakiej sytuacji ostatnio doprowadził.
-Cześć.- odpowiedział Staszek.- Więc po co miałem tu do was przyjść?
-Porwano Natalię.- zaczęła tłumaczyć Ida.- Ona najprawdopodobniej jest teraz w lesie, tym znajdującym się na lewo od jej domu.
-I co ja mam z tym wspólnego? Chyba nie podejrzewacie mnie o to?- zapytał podejrzliwie Staszek. Te słowa zabrzmiały tak jakby los Natalii go nie obchodził.
-Czy w tym lesie znajduje się jakiś budynek?- zapytał Rafał.
-No znajduję się.- odpowiedział Staszek.
-Wiesz może gdzie dokładnie?- zapytał Florek.
-Jak się wjeżdża do lasu trzeci skręt w prawo jest jeden budynek, a drugi znajduje się trochę dalej.- powiedział Staszek.
-No to ludzie, trzeba tam jechać.- powiedział Rafał wstając.
-Siadaj.-powiedział Staszek. - To nie jest tak blisko, jutro pojedziecie.
-Pojedziecie? A ty?- zapytała Ida.
-A ja? Po co tam wam?- odpowiedział pytaniem na pytanie.
-Jedziesz z nami, ty znasz drogę najlepiej.- powiedział Florian.
-Niech wam będzie.- odpowiedział Staszek.
-To może jutro o dziewiątej wyjeżdżamy?- zapytałam.
-Może być.- odpowiedział Rafał.
-Jutro dziewiąta, pod domem Natalii, widzimy się wszyscy.- powiedziałam spoglądając na Staszka.- A teraz idźcie już do swoich domów, musicie się przygotować i wyspać.
-Dobra.- powiedział Florian wstając z kanapy razem z Rafałem, Idą, Staszkiem i Jasiem. Wszyscy zaczęli kierować się w stronę drzwi.
-To do zobaczenia!- krzyknęłam do wychodzących znajomych.
-Do zobaczenia.- odpowiedziała Ida wraz z Rafałem i resztą chłopaków.
Perspektywa Natalii:
Po nie całej godzinie byliśmy na miejscu, Maciek zaparkował samochód obok jakiegoś domu.
-Wychodź.- powiedział Kuba.- Weźmiesz ten worek, pójdziesz za dom, tam czeka na ciebie nasz znajomy, weźmiesz kasę, dasz mu ten worek i wrócisz, to wszystko.
-Dobra, a potem będę wolna?- zapytałam wysiadając z auta.
-Nad tym pomyślimy.- odpowiedział Maciek. Otworzyłam bagażnik, wzięłam czarny worek i tak jak mi kazali udałam się za dom, moim oczom ukazał się jakiś chłopak, niewiele starszy ode mnie.
-A gdzie Maciek i Kuba?- zapytał rozglądając się po okolicy.
-W samochodzie.- odpowiedziałam patrząc na chłopaka.
-Masz tu kasę, równe pięćdziesiąt tysięcy.- wyciągnął rękę z kopertą w moją stronę. Wzięłam od niego kopertę, a następnie podałam mu worek. Chłopak zerknął do środka, spojrzał na mnie i wyciągnął w moją stronę rękę na znak pożegnania.
-To wszystko?- zapytałam uściskując jego dłoń.
-Tak, możesz już iść.- powiedział chłopak.- Chyba, że chcesz się ze mną umówić?
-Nie dzięki.- mówiąc to zabrałam od niego swoją rękę i skierowałam się w stronę samochodu, w którym czekali na mnie chłopaki.
-Masz kasę?- zapytał Maciek.
-Tak mam.- powiedziałam, po czym podałam mu kopertę przez otwartą szybę samochodową i wsiadłam do auta.
-Okej, zgadza się.- powiedział Maciek, po spojrzeniu na zawartość koperty.
-Jestem teraz wolna czy coś jeszcze mam dla was zrobić?- zapytałam patrząc na Maćka.
-Jeszcze nie.- odpowiedział chłopak odpalając samochód. Znowu zaczęliśmy jechać. _________________________________________________________________________________
Przepraszam, że długo nie było rozdziału, ale nie miałam jakoś czasu, aby zabrać się za pisanie mam nadzieje, że to zrozumiecie, ale za to w nagrodę rozdział jest odrobinę dłuższy od pozostałych. Mam nadzieje że się spodobał ;)
Dziękuje wam za ponad 5000 wyświetleń i zapraszam na mojego ask'a, gdzie możecie zadawać różne pytania: http://ask.fm/EmilkowaX 8) Do zobaczenia w przyszłych rozdziałach ;3
http://sanchezbogiem.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńzajefajny blog <3
Policja nic nie zrąbią 8)
OdpowiedzUsuńAaa co oni jeszcze chca.? Czekam na next Polsacie ! XD
OdpowiedzUsuń