niedziela, 12 kwietnia 2015

Rozdział 15

"-Masz kasę?- zapytał Maciek.
-Tak mam.- powiedziałam, po czym podałam mu kopertkę przez otwartą szybę samochodową i wsiadłam do auta.
-Okej, zgadza się.- powiedział Maciek, po spojrzeniu na zawartość koperty.
-Jestem teraz wolna czy coś jeszcze mam dla was zrobić?- zapytałam patrząc na Maćka.
-Jeszcze nie.- odpowiedział chłopak odpalając samochód. Znowu zaczęliśmy jechać."


Po kilku minutach byliśmy przed domem. Od razu poszłam do "swojego pokoju", zostawiłam lekko uchylone drzwi  i położyłam się na łóżku. Już prawie usnęłam, ale poczułam jak łóżko ugina się pod czyimś ciężarem. Otworzyłam oczy i zobaczyłam leżącego obok mnie Kubę.
-Co ty robisz?- zapytałam zażenowana.
-Teraz jesteś do naszych usług.- odpowiedział składając pocałunek na mojej szyi.
-Wyjdź.- powiedziałam odpychając od siebie chłopaka.
-Nie ma mowy.- mówiąc to na jego twarzy pojawił się cwany uśmieszek.- Zaraz będzie po wszystkim, tylko się nie wyrywaj. Chłopak po kilku sekundach znalazł się nade mną, wziął moje ręce i trzymał je nad moją głową, abym się nie wyrywała. Co on sobie myśli? Że może ze mną robić co tylko chce, tylko dlatego, że moi rodzice mają u nich jakiś dług? Zaczęłam się szarpać, ale nic to nie dawało, był silniejszy ode mnie. Zaczął składać pocałunki na mojej szyi i ustach, schodząc niżej. Miałam się już rozpłakać i błagać go, żeby mnie puściłam, ale wiem że i tak nic by to nie dało.
-Kuba!- do moich uszu dobiegł głos z salonu.
-Co?- krzyknął.
-Chodź trzeba przygotować samochód na jutro.- poczułam jak chłopak całuje mnie ostatni raz i schodzi z mojego ciała. Po chwili nie było go już w pokoju. Byłam roztrzęsiona, ale poczułam ulgę, że nic więcej ze mną nie zrobił. Wstałam z łóżka i zamknęłam drzwi na kluczyk, aby ponownie nie wszedł do pokoju. Skierowałam się w stronę łazienki, przemyłam swoją twarz chłodną woda, a następnie otarłam ją ręcznikiem. Spojrzałam kilka razy w lustro i poszłam z powrotem położyć się spać.

Perspektywa Jasia:
Byłem w domu Natalii, cały czas rozglądałem się w koło i podchodziłem do okna znajdującego się w salonie, aby sprawdzić czy nastał już nowy dzień. Nie mogłem spać. Na blacie nadal leżał telefon Natalii, który przypominał mi o cały zajściu. Postanowiłem, że jednak spróbuję zasnąć. Zacząłem kierować się w stronę kanapy, ale usłyszałem dzwonek do drzwi, więc zmieniłem kierunek. Otworzyłem je i ujrzałem moich rodziców, trzymających całkiem spory karton.
-Cześć syneczku, przepraszam że tak późno i że wcześniej nie zadzwoniliśmy, ale akurat jechaliśmy do babci i było nam po drodze, aby przywieść ci w końcu ubrani i inne twoje przedmioty.- powiedziała mama wręczając mi karton.
-Dziękuje.- odparłem przytulając mamę.
-Wejdziecie?- zapytałem odkładając karton na bok.
-Musimy jechać.- powiedział tata.- Innym razem.
-No dobrze, to jedźcie.- było mi smutno, że nie mieli czasu nawet na chwile wejść i porozmawiać ze mną, właśnie w tym czasie kiedy potrzebowałem czyjegoś wsparcia.
-Do zobaczenia!- krzyknęli idąc w stronę samochodu. Zamknąłem drzwi, po czym podniosłem karton i poszedłem zanieść go do pokoju Natalii. Położyłem go obok biurka. Byłem zmęczony całą tą sytuacją, nie miałem już na nic siły. Położyłem się na łóżku dziewczyny i zasnąłem.

Perspektywa Natalii:
Gdy się obudziłam moim oczom ukazał się stojący nade mną Maciek.
-Wstawaj, bo się spóźnimy.- powiedział ściągając z mojego ciała kołdrę.
-Znowu mam coś sprzedawać?- zapytałam wstając z łóżka.
-Tak.- powiedział wychodząc z pokoju. Postanowiłam wziąć zimny prysznic. Po chwili wyszłam z łazienki i skierowałam się w stronę drzwi przy których czekał na mnie Kuba z Maćkiem. Wyszliśmy z domu, znowu Maciek wsadził do bagażnika jakiś czarny worek, tym razem trochę mniejszy. Wsiadłam wraz z chłopakami do auta i ponownie wyruszyliśmy w drogę.

Perspektywa Jasia:
Obudziło mnie głośnie pukanie do drzwi, natychmiast wstałem z łóżka i pobiegłem na dół. Otworzyłem drzwi i ujrzałem Oliwkę.
-Jedziemy?- zapytała.
-Tak.- odpowiedziałem, po czym wyszedłem z domu, zamknąłem za sobą drzwi i skierowałem się w stronę samochodu, w którym siedzieli już wszyscy. Zaczęliśmy jechać w stronę lasu, po kilku minutach minęliśmy pierwszy dom, ale jechaliśmy dalej. Nagle przed nami pojawił się jakiś samochód.
-Staszek zwolnij.- powiedziała Ida.
-Myślicie, że to ci ludzie, którzy ją porwali?- zapytał Rafał.
-Staszek zaparkuj gdzieś, żeby nie było nas widać.- powiedziała Ida uważnie przyglądając się samochodowi. Z czarnego auta wyszli jacyś ludzie, po chwili zobaczyłem Natalię, która także wysiadała. Jeden z nich podał jej jakiś worek i wskazał palcem w stronę ruin domu.
-Wysiadamy.- powiedziałem otwierając drzwi od samochodu.
-Poczekaj!- krzyknął Florian.- Jeszcze nie, jak będzie wracać.
-Staszek? Da radę jakoś wjechać za ten dom?- zapytała Oliwia.
-Tak.- mówiąc to odpalił silnik i zaczął powoli jechać. Po chwili mieliśmy już lepszy widok na cała sytuacje, widziałem jak Natalia rozmawiała z jakimś facetem, po czym on dał jej jakąś kopertę, a ona podała mu worek. Gdy zaczęła iść w stronę samochodu, postanowiłem ją zatrzymać. Wyszedłem z auta i zacząłem iść w jej stronę.
-Natalia!- krzyknąłem. Dziewczyna odwróciła się w moją stronę, a na jej twarzy automatycznie pojawił się uśmiech. Zacząłem biec do niej.
-Co wy tu robicie?- zapytała, a z jej oczy wypłynęły łzy szczęścia.
-Zabieramy cię do domu.- odparłem z szerokim uśmiechem. Nagle w oddali zobaczyłem jak ktoś się do nas zbliża.
-Rafał, Florian, Staszek i dziewczyny chodźcie!- krzyknąłem w stronę naszego samochodu. Natychmiast wszyscy wybiegli z auta i znaleźli się przy nas.
-Natalia!- krzyknęła uradowana Ida przytulając dziewczynę.
-Nic ci nie jest? Jesteś cała?- zapytała Oliwia przyłączając się.
-Jest dobrze, nic mi nie jest.- odparła szczęśliwa.
-Pieniądze.- usłyszałem głos jednego z porywaczy.
-Masz.- powiedziała Natalia rzucając w chłopaka kopertą.-Nie chcę was już więcej widzieć, spłaciłam już długi. Po chwili porywacze bez słowa poszli w stronę swojego samochodu i odjechali.
-Jedziemy do domu?- zapytałem podchodząc bliżej dziewczyny.
-Tak.- odpowiedziała na moje pytanie. Byłem tak szczęśliwy, że po chwili położyłem swoje ręce na jej policzkach i ją pocałowałem.
__________________________________________________________________________

Jest to już 15 rozdział ;)
Mam nadzieję, że spodobał wam się, chciałabym wam podziękować za ponad 5700 wyświetleń! ;D
Zapraszam was także na ask'a gdzie możecie zadawać różne pytania:
 http://ask.fm/EmilkowaX
Do zobaczenia w przyszłych rozdziałach 8) 

5 komentarzy:

  1. Znów nie ma bardzo długo rozdziału :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ponieważ stwierdziłam, że będę zaczynała pisać kolejny rozdział jeżeli w poprzednim pojawi się chociaż jeden komentarz, bo to jest dla mnie informacja, że ktoś go przeczytał ;)

      Usuń
  2. Wchodzę na bloga kilka razy dziennie z oczekiwaniem rozdziału , co też można poznać po wyświetleniach , i prawie nigdy nie komentuje niczego, bo nie lubię. Posty miały być co 2-3 dni, a nie co tydzień, czego nie lubię ... Zobacz sobie na wyświetlenia, a ile osób skomentowali twoje wszystkie posty... Daje ocenę "zmień coś" choć lubię twoje opowiadanie ;) mam nadzieje, ze trochę się zmieni twoja systematyczność ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie zwracam uwagi na wyświetlenia dla mnie oznaką, że ktoś przeczytał mój rozdział to komentarz ;)
      Postanowiłam, że będę pisała nowy rozdział jeżeli w poprzednim pojawi się chociaż jeden, obojętnie jaki, ale żebym wiedziała, że komuś to chociaż trochę się spodobało ;)

      Usuń
    2. Dzisiaj postaram się na wieczór wstawić rozdział ;)

      Usuń