poniedziałek, 23 marca 2015

Rozdział 9

"Nadal trzymając mnie na rękach poszedł do salonu, aby położyć mnie na sofie.
-Która jest godzina?- zapytałam zmęczona.
-Zaraz będzie 22:00.- powiedział Jaś przykrywając mnie turkusowym kocem.- Chodźmy już spać.
-Ale miałam jeszcze zadzwonić.- powiedziałam spoglądając na Jasia.
-To może poczekać, a teraz idź spać.- powiedział Jaś kładąc się koło mnie.
-Niech ci będzie.- powiedziałam zamykając oczy. Leżałam jeszcze dobre pół godziny i myślałam nad tym o jaki konkretnie dług im chodziło, aż w końcu usnęłam."


Gdy otworzyłam oczy, natychmiast wstałam z sofy i skierowałam się w stronę mojej torebki, aby wyjąć z niej telefon i jak najszybciej zadzwonić do rodziców. Wybrałam numer mojej mamy modląc się, aby odebrała.
-Cześć kochanie.- usłyszałam głos mojej mamy.
-Cześć mamo, musimy porozmawiać nawet nie wiesz co się wczoraj stało.- powiedziałam roztrzęsiona.
-Dobrze więc mów.- powiedziała mama. Jej głos był jakiś dziwny, brzmiała tak jakby już o wszystkim wiedziała.
-Byłam wczoraj u Oliwki na imprezie, mniejsza o to co się stało jak z niej wybiegłam, ale jak wracałam pod domem zaczepili mnie jacyś dziwni ludzie i mówili o jakimś długu.- powiedziałam. Po chwili w moim kąciku oka pojawiła się łza na myśl, o wczorajszych wydarzeniach.- Oni chcieli, żebym go spłaciła... chcieli, żebym z nimi pojechała, a sama wiesz co mogłoby mi się stać jakbym się zgodziła.
-Boże... wiedziałam...- powiedziała mama, była jakaś dziwna.
-Co wiedziałaś?- zapytałam podejrzliwie.
-Nic, nic słoneczko.- odpowiedziała.
-Kiedy wracacie?- zapytałam ocierając łzę, która zaczęła spływać po moim policzku.
-Chyba powinnam ci się do czegoś przyznać.- powiedziała niewyraźnie.- Wiem, że tata nie będzie zadowolony, ale trudno. Nie będę już zwlekać.
-O co chodzi?- zapytałam.
-Bo widzisz, my nie jesteśmy w delegacji. Wyjechaliśmy za granice, może nie zauważyłaś, ale z naszej szafy zniknęły ubrania i inne przedmioty. Nie mieliśmy wyboru.- powiedziała mama.- Ci ludzie to też nasza wina. Jesteśmy coś im winni, nie ważne co dokładnie, a że nas w tym momencie nie ma w kraju i nie będzie, to twój ojciec wymyślił, że ty spłacisz ten dług.
-Żartujesz teraz? Wyprowadziliście się nic mi nie mówiąc? I jeszcze mam wasze długi spłacać?- zaczęłam zadawać mojej mamie coraz więcej pytań. Nie mogłam uwierzyć w to co oni zrobili.
-Nie córeczko. My już nie możemy wrócić do kraju, a z nimi jakoś sobie poradzisz.- powiedziała drżącym głosem.- Tylko, że ojciec wczoraj do nich zadzwonił i powiedział, że zrobisz co oni zechcą, aby spłacić dług.
-No nie wierze. Jak możecie mnie tak wykorzystywać? Własną córkę? Ja nie zamierzam nic z nimi robić, tylko dlatego że macie jakieś cholerne długi!- krzyknęłam wściekła na rodziców.
-Ale córeczko.- powiedziała zakłopotana mama.
-Żadne ale. Jak wy mogliście? Jesteście okropni. Nie chcę was znać!- powiedziałam, po czym rzuciłam telefonem o podłogę. Skuliłam się pod ścianą i zaczęłam płakać. Tym całym swoim zachowaniem obudziłam Jasia, który natychmiast wstał i podbiegł do mnie, po czym usiadł obok mnie na podłodze.
-Co się stało?- zapytał Jaś.
-Dzwoniłam do rodziców... Ci ludzie mówili prawdę, moi rodzice chcieli, abym spłaciła ten dług.- powiedziałam roztrzęsiona. Jaś usiadł jeszcze bliżej mnie, po chwili poczułam jak mnie obejmuje.
-Będzie dobrze. Oni ci nic nie zrobią, zostanę z tobą.- powiedział przytulając mnie jeszcze mocnej. W jego objęciach natychmiast się uspokoiłam. Po chwili wstaliśmy.
-Ale jak zostaniesz? Przecież masz też swoją rodzinę, swoje życie.- powiedziałam zerkając na chłopaka.
-Na jakiś czas się do ciebie wprowadzę, to nie jest żaden problem.- odpowiedział uśmiechając się do mnie.- Zadzwonię do swoich rodziców i przywiozą mi moje rzeczy.
-Dziękuje.- powiedziałam cichym głosem, po czym rzuciłam się na szyję chłopaka.
_________________________________________________________________________________
Jest już ponad 2800 wyświetleń, nie wiem jak wam podziękować za taką liczbę w tak krótkim czasie ;)
Dziękuje, że jesteście 8) 

4 komentarze: