wtorek, 17 marca 2015

Rozdział 6

"Wtuliłam się w jego ciało i zamknęłam oczy. Jaś zaczął bawić się moimi włosami, co muszę przyznać, było całkiem przyjemne. Gdy chłopak przestał zrozumiałam, że zasnął, więc wyciągnęłam rękę w stronę turkusowego kocyka, który leżał na końcu sofy i przykryłam nas oboje, po czym zsunęłam głowę na nogi chłopaka, aby było mi wygodniej i zasnęłam."

Gdy otworzyłam oczy spojrzałam na zegarek, który stał na półce obok telewizora i wskazywał godzinę trzynastą . Natychmiast podniosłam się z chłopaka i rozejrzałam po pokoju. Jaś nadal spał, ale postanowiłam go obudzić, zaczęłam lekko go szturchać. Spostrzegłam, że jego oczy lekko się otwierają, najwyraźniej udało mi się to.
-Która jest godzina?- zapytał zaspany chłopak.
-Jest po trzynastej.- odparłam.
-Tak długo spaliśmy?- zapytał rozciągając się.
-No wiesz, tak to jest jak się późno chodzi spać.- odpowiedziałam lekko uśmiechając się. Chłopak z powrotem położył się na sofie i przykrył kocem.

Podeszłam do okna, to co ujrzałam przeraziło mnie. Wszytko było porozrzucane, gałęzie drzew były dosłownie wszędzie, krzesła był wywrócone, a stół stał do góry nogami.
-Jaś chodź tu szybko!- krzyknęłam przerażona tym co stało się w nocy.
-Co się stało?- zapytał.
-Chodź szybko musisz to sam zobaczyć!- krzyknęłam. Jaś zaczął kierować się w stronę drzwi balkonowych, które były tuż obok okna przez, które spoglądałam na zniszczony ogród.
-Jeśli to jest tylko nasze podwórko, to ciekawe jakie są szkody w mieście.- odparłam z przerażeniem.
-Nie myśl teraz o tym, chodź zajmiemy się posprzątaniem podwórka, okej?- zapytał Jaś. W jego oczach także można było zobaczyć lekkie przerażenie.
-No okej, ale drzwi nie damy rady otworzyć, bo są przywalone gałęziami, nie sądzisz? Wyjdziemy oknem.- powiedziałam po czym chwyciłam klamkę od okna i je otworzyłam. Wskoczyłam przez nie, Jaś tuż za mną. Pierwsze co zrobiliśmy to odsunęliśmy gałęzie, aby móc otworzyć drzwi balkonowe. Jaś wszedł z powrotem do środka, aby je otworzyć, po czym pomógł mi sprzątnąć resztę gałęzi i ustawić krzesła wraz ze stołem na swoim miejscu. To wszytko zajęło nam około trzy godziny.

Weszliśmy do domu zmęczeni. Udaliśmy się do salonu, aby usiąść i odpocząć, ale jak na złość musiał ktoś do mnie w tym momencie zadzwonić, a nie kto inny jak Oliwka.
-Hej, organizuje dzisiaj imprezę urodzinową, wpadłabyś?- zapytała szczęśliwa Oliwka.
-Akurat dzisiaj?- zapytałam wypuszczając powietrze z ust.
-Tak dzisiaj o 17:30 to będziesz?- zapytała ponownie.
-No okej, wpadnę.- powiedziałam, powoli opadając na sofę.
-Jesteś kochana, to do zobaczenia!- krzyknęła uradowana Oliwia. -A i jak będziesz chciała to możesz z kimś przyjść, jeśli oczywiście kogoś masz.
-Oczywiście, że mam z kimś przyjść.- powiedziałam niepewna czy Jaś w ogóle zgodzi się mi towarzyszyć.
-Naprawdę?- zapytała zdziwiona Oliwia. Nie dziwie jej się, bo nigdy nie miałam najlepszego kontaktu z płcią przeciwną.
-Naprawdę, a zresztą sama zobaczysz.-powiedziałam uśmiechając się w stronę chłopaka , który nie wiedział o co chodzi.
-Okej... to cześć.- powiedziała Oliwka, a w jej głosie można było wyczuć zdziwienie.
-Cześć.- odpowiedziałam, rozłączając się. Odwróciłam głowę w stronę Jasia. Chłopak zaczął patrzeć na mnie z zaniepokojeniem, ponieważ nie wiedział z kim i o czym rozmawiałam.
-Dzwoniła moja przyjaciółka, robi dzisiaj imprezę urodzinową i mnie zaprosiła. Chciałbyś ze mną pójść?- zapytałam wpatrując się w piwne oczy Jaśka, lekko się uśmiechając.
-A mogę w ogóle? Bo to raczej ciebie zaprosiła.- powiedział zdziwiony moją propozycją.
-Tak możesz, bo powiedziała, że mogę wziąć jedną osobę ze sobą, więc pomyślałam o tobie.- odpowiedziałam.
-No skoro, chcesz to mogę pójść z tobą.- powiedział Jaś z lekkim uśmiechem.
-Dziękuje! To musimy się już zacząć szykować, bo mamy tylko godzinę.- powiedziałam z szerokim uśmiechem, po czym ze szczęścia rzuciłam mu się na szyję, następnie wstałam z sofy i poszłam do swojego pokoju, aby zacząć się szykować.

Wyjęłam ze swojej szafy czarną sukienkę z wcięciem na plecach w kształcie litery V i koronkowymi rękawami, która była dopasowana do mojej figury. Założyłam ją, następnie weszłam do swojej łazienki, aby nałożyć lekki makijaż i przeczesać szczotką włosy. Miałam jeszcze niecałe piętnaście minut. Założyłam czarne szpilki i zeszłam na dół po schodach. Moim oczom ukazał się Jaś, który miał opuszczoną głowę w dół i robił coś w telefonie.
-Gotowy?- zapytałam lekko się uśmiechając. Chłopak zaniemówił, gdy na mnie spojrzał, po chwili zaczął kiwać twierdząco głową, co oznaczało, że możemy już iść do Oliwki. Skierowaliśmy się w stronę drzwi wyjściowych, wyciągnęłam rękę, aby wziąć torebkę i kluczę od domu, po czym wyszliśmy, zamknęłam drzwi. Zaczęliśmy kierować się w stronę domu Oliwki, który był oddalony od mojego o około 150 metrów, także jak mój dom był umiejscowiony obok jeziora i małego lasu. Po niecałych dwudziestu minutach byliśmy już przed domem Oliwki. Zapukałam do drzwi jej domu. Otworzyła lekko zdziwiona, bo pewnie nie spodziewała się, że na prawdę przyjdę z kimś, ale po dłuższej chwili patrzenia na mnie i na Jasia na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Wpuściła nas do swojego domu, po czym zaprowadziła mnie wraz z Jasiem do otwartych drzwi balkonowych prowadzących na podwórko, gdzie odbywała się cała impreza.

Na dworze była masa ludzi, większość z tych osób znałam, ale było kilka mi nieznajomych twarzy. Leciała głośna muzyka, było kilka stołów z przekąskami i przeróżnymi napojami. W centrum ogrodu było miejsce do tańczenia. Złapałam Jasia za rękę, aby poszedł za mną w stronę moich znajomych. Chciałam, aby się poznali, skoro mamy spędzić ten wieczór wszyscy razem.
-Cześć!- krzyknęłam, aby było mnie słychać.
-Hej! A z kim ty tu przyszłaś?- zapytała Ida z zaciekawieniem, kim był dla mnie Jaś.
-To mój przyjaciel.- odpowiedziałam spoglądając na Jasia, który stał w milczeniu.
-Nie widziałem go tu wcześniej.- powiedział Florian.
-Właśnie. Skąd się tu wziąłeś?- zapytał Rafał.
-Mieszkam kilkadziesiąt kilometrów stąd, ale gdy wracałem do domu wieczorem popsuł mi się samochód i Natalia zaproponowała mi pomoc.- odpowiedział Jaś, który kontem oka patrzył na mnie.
-To prawda? A znaliście się już przedtem?- zapytał ciekawy Staszek.
-Nie.- odpowiedziałam.- Poznaliśmy się niedawno.
-A zapomnieliście się chyba zapytać najważniejszej rzeczy.- mruknęłam.
-Aaa... masz rację.- powiedziała Ida.- Jak masz na imię?
-Jestem Jaś.- odpowiedział wyciągając rękę w stronę Idy i reszty znajomych, w celu przywitania się.
-Patrzcie idzie wreszcie Oliwka!- krzyknęła Ida machając ręką, aby Oliwka mogła zobaczyć, w którym miejscu stoimy.
-Hej, już jestem, coś mnie ominęło ciekawego?- zapytała uradowana.
-Poznaliśmy Jasia i w sumie nic poza tym.- uśmiechnął się Rafał wskazując palcem na Janka.
-Cześć, Oliwka jestem.- powiedziała wyciągając rękę w stronę Jasia.
-Jaś.- odpowiedział również wyciągając rękę, na przywitanie.
-My z Florianem idziemy trochę potańczyć. Idzie ktoś jeszcze?- zapytała uśmiechnięta Ida łapiąc Floriana za rękę.
-My zaraz dojdziemy.- powiedziała Oliwka spoglądając na Rafała.
-Okej.- odpowiedziała Ida, po czym poszła wraz z Florianem potańczyć.
-Ja zaraz wrócę, pójdę do domu schować telefon.- powiedział Rafał.
-Pójdziemy razem. Zostawię torebkę w domu.- powiedziałam uśmiechając się.- Ja Jasiu zaraz wracam.
-Okej.- odpowiedział Jaś, patrząc jak idę w stronę domu z Rafałem.
-No to chłopaki, ja musze jeszcze na chwilę gdzieś zadzwonić, zaraz wracam.- powiedziała Oliwka zastawiając Jasia i Staszka samych. Co jak później się okazało nie było dobrym pomysłem.

Perspektywa Jasia:
Natalia i reszta "znajomych" gdzieś poszli zatem zostałem sam z tym Staszkiem. W ogóle nie wiedziałem o czym mam z nim rozmawiać.
-A ciebie i Natalię nic nie łączy?- zapytał zaciekawiony.
-Nie, naprawdę ona mi tylko pomaga.- odpowiedziałem.
-Tak teraz sobie myślę, skoro dom masz gdzieś dalej to, gdzie w ogóle teraz mieszkasz?- zapytał. Jego pytania zaczynały mnie coraz bardziej denerwować.
-No u Natalii.- odparłem, po czym spojrzałem na twarz Staszka czekając na jego kolejne pytanie.
-Tak krótko się znacie, a już ze sobą mieszkacie?- zapytał podejrzliwie.
-Tak, ale za jakiś czas będę i tak musiał jechać do domu, także się już o nic nie martw, za jakiś czas nie będziesz mnie widział.- odpowiedziałem z ironicznym uśmiechem.
-Wy w tym domu jesteście całkiem sami, prawda?- kolejne pytanie wyleciało z ust Staszka.
-No tak.- odpowiedziałem przewracając oczami, domyślałem się do czego zmierzał ten cały Staszek.
-I co wy tak właściwie robicie?- zapytał.
-A co możemy niby takiego robić?- odpowiedziałem pytaniem na pytanie, a następnie przewróciłem oczami.
-No wiesz.- powiedział Staszek uśmiechając się pod nosem.- Chyba wiesz co mam na myśli.
-Niestety wiem.- odpowiedziałem na kolejne głupie pytanie.
-No właśnie to teraz się przyznaj.- powiedział Staszek.
-Niby do czego?- zapytałem zupełnie nie wiedząc o co jemu chodzi.
-Do tego, że chcesz ją tylko wykorzystać, a potem jak gdyby nigdy nic pojedziesz do tego swojego domu.- powiedział Staszek. Co on sobie w ogóle myślał? Stwierdziłem, że nie będę dalej odpowiadać na jego bezsensowne pytania. Po chwili przyszła wreszcie Natalia z Rafałem, Oliwka i Ida z Florianem wszyscy byliśmy znowu razem.

Perspektywa Natalii:
Zaniosłam torebkę do pokoju Oliwii, aby nikt mi w niej nie grzebał, napiłam się soku, chwilę porozmawiałam z Rafałem i stwierdziłam, że wrócę do Jasia, podejrzewałam, że nie czuł się zbyt komfortowo stojąc obok nowo poznanych osób. Wyszłam z domu wraz z Rafałem i skierowałam się w stronę znajomych. Stojąc obok Jasia wyczułam napiętą atmosferę, czyżby zdążył się z kimś pokłócić?
-No przyznaj się.- powiedział Staszek niecierpliwie.- Wszyscy już wiedzą jaka jest prawda, ale Natalia pewnie się tylko nie domyśla po co tu przyjechałeś. Może jej powiesz łaskawie? Nie wiedziałam zupełnie o co mogło chodzić Staszkowi, nigdy nie był ufny względem nowo poznanych osób, ale żeby od razu jakieś historie wymyślać? Ale jakby tak przypomnieć sobie kilka sytuacji, to przeważnie miał rację, ciekawe o co tym razem mu chodziło.
-Nie mam do czego się przyznawać.- mruknął zdenerwowany Jaś. Miałam wrażenie, że zaraz rzuci się na Staszka.
-Oj masz, ty już wiesz dobrze.- powiedział Staszek uśmiechając się pod nosem.
-Może ktoś mi powiedzieć o co chodzi?- mruknęłam niezadowolona, patrząc na Staszka.
-No Jaś przyznaj się, chyba że ja mam to powiedzieć za ciebie.- powiedział Staszek, który był jak nigdy wcześniej pewny siebie.
-Nie mam do czego.- mruknął coraz bardziej zdenerwowany Jaś.
-To ja Ci powiem.- odpowiedział Staszek, po czym skierował swój wzrok na mnie.
-No to słucham.- powiedziałam podirytowana.
-Jaś nie przypadkiem znalazł się akurat w twojej okolicy.- powiedział Staszek z chytrym uśmiechem na twarzy.- On chce cię tylko zaliczyć, a potem pojedzie jak gdyby nigdy nic do domu. Po tym co powiedział Staszek stałam jak wryta. Jaś? Jaś by czegoś takiego nie zrobił.
-To prawda?- zapytałam zdenerwowana.
-Natalia... ty chyba nie myślisz tak jak on?- powiedział zakłopotany Jaś łapiąc mnie za rękę.
-Zdziwiłbyś się.- mruknęłam posyłając chłopakowi wrogie spojrzenie. Wyrwałam swoją rękę z uścisku Jasia i zaczęłam kierować się w stronę wyjścia, za swoimi plecami usłyszałam kroki Jasia, w tym momencie zaczęłam biec, byłam już przed ulicą, wybiegłam na nią zapłakana, nie zauważyłam tylko nadjeżdżającego Autobusu. Zamknęłam oczy myśląc, że to był już mój koniec, usłyszałam pisk opon, nagle poczułam jak upadam na ziemię, ale nic więcej się nie wydarzyło. Otworzyłam oczy, zauważyłam nad sobą Jasia, który opierał się dwiema rękoma nad moją głową.
________________________________________________________________________________
Mam nadzieje, że spodobał wam się rozdział ;)
Był to moim zdaniem jeden z ciekawszych rozdziałów, które do tej pory napisałam 8)

9 komentarzy:

  1. "-My zaraz dojdziemy.- powiedziała Oliwka spoglądając na Rafała." czyżby Kisieleg i ja ... 8)

    OdpowiedzUsuń
  2. MEGA ! ♡ Czekam na nexta ! ♡

    OdpowiedzUsuń
  3. Ogólnie super , ale mam kilka malutkich uwag : Dlaczego ta Oliwia zaprasza przyjaciół na przyjęcie urodzinowe godzinę przed rozpoczęciem ? Skoro Oliwia mieszka tylko 150 metrów od Natali to dlaczego szli aż 20 minut?? Skąd Jas ma ubrania i wszystko (np. Ładowarkę od telefonu)? Ponoć jechał tylko na grób babci. Moim zdaniem bardzo dobrze tworzysz opowiadania jak na dopiero 6 rozdział, ale powinnaś troszkę dopracowywać szczegóły. Wtedy jest idealnie <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjęcie miało być o 17:30, Natalia i Jaś zaczęli się szykować godzinę przed co zajęło im około 30-35 min. potem szli przez około 20 minut, tak wiem może to nie realne, że przeszli w 20 minut tylko 150 metrów, ale powiedzmy, że sobie spacerowali. Jaś jechał z imprezy do domu, dlatego miał swoje rzeczy, które były w samochodzie 8)

      Usuń
    2. Jechał na grób babci wracając z imprezy? xD

      Usuń
    3. Ja o grobie nic nie pisałam, za to Liwia miała o grobie prababci coś tam xd

      Usuń
  4. Kurde koniec niczym polsat. Mam nadzieję że kolejny rozdział będzie niedługo :).

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. Prawdopodobnie jutro ;)
      Już zaczęłam właśnie pisać 8)

      Usuń