"Wtuliłam
się w jego ciało i zamknęłam oczy. Jaś zaczął bawić się moimi włosami, co muszę
przyznać, było całkiem przyjemne. Gdy chłopak przestał zrozumiałam, że zasnął,
więc wyciągnęłam rękę w stronę turkusowego kocyka, który leżał na końcu sofy i
przykryłam nas oboje, po czym zsunęłam głowę na nogi chłopaka, aby było mi
wygodniej i zasnęłam."
Gdy
otworzyłam oczy spojrzałam na zegarek, który stał na półce obok telewizora i
wskazywał godzinę trzynastą . Natychmiast podniosłam się z chłopaka i
rozejrzałam po pokoju. Jaś nadal spał, ale postanowiłam go obudzić, zaczęłam
lekko go szturchać. Spostrzegłam, że jego oczy lekko się otwierają,
najwyraźniej udało mi się to.
-Która jest godzina?- zapytał zaspany chłopak.
-Jest po trzynastej.- odparłam.
-Tak długo spaliśmy?- zapytał rozciągając się.
-No wiesz, tak to jest jak się późno chodzi spać.- odpowiedziałam lekko
uśmiechając się. Chłopak z powrotem położył się na sofie i przykrył kocem.
Podeszłam do okna, to co ujrzałam przeraziło mnie. Wszytko było porozrzucane,
gałęzie drzew były dosłownie wszędzie, krzesła był wywrócone, a stół stał do
góry nogami.
-Jaś chodź tu szybko!- krzyknęłam przerażona tym co stało się w nocy.
-Co się stało?- zapytał.
-Chodź szybko musisz to sam zobaczyć!- krzyknęłam. Jaś zaczął kierować się w
stronę drzwi balkonowych, które były tuż obok okna przez, które spoglądałam na
zniszczony ogród.
-Jeśli to jest tylko nasze podwórko, to ciekawe jakie są szkody w mieście.-
odparłam z przerażeniem.
-Nie myśl teraz o tym, chodź zajmiemy się posprzątaniem podwórka, okej?- zapytał
Jaś. W jego oczach także można było zobaczyć lekkie przerażenie.
-No okej, ale drzwi nie damy rady otworzyć, bo są przywalone gałęziami, nie sądzisz?
Wyjdziemy oknem.- powiedziałam po czym chwyciłam klamkę od okna i je
otworzyłam. Wskoczyłam przez nie, Jaś tuż za mną. Pierwsze co zrobiliśmy to odsunęliśmy
gałęzie, aby móc otworzyć drzwi balkonowe. Jaś wszedł z powrotem do środka, aby
je otworzyć, po czym pomógł mi sprzątnąć resztę gałęzi i ustawić krzesła wraz
ze stołem na swoim miejscu. To wszytko zajęło nam około trzy godziny.
Weszliśmy do domu zmęczeni. Udaliśmy się do salonu, aby usiąść i odpocząć, ale
jak na złość musiał ktoś do mnie w tym momencie zadzwonić, a nie kto inny jak
Oliwka.
-Hej, organizuje dzisiaj imprezę urodzinową, wpadłabyś?- zapytała szczęśliwa
Oliwka.
-Akurat dzisiaj?- zapytałam wypuszczając powietrze z ust.
-Tak dzisiaj o 17:30 to będziesz?- zapytała ponownie.
-No okej, wpadnę.- powiedziałam, powoli opadając na sofę.
-Jesteś kochana, to do zobaczenia!- krzyknęła uradowana Oliwia. -A i jak
będziesz chciała to możesz z kimś przyjść, jeśli oczywiście kogoś masz.
-Oczywiście, że mam z kimś przyjść.- powiedziałam niepewna czy Jaś w ogóle
zgodzi się mi towarzyszyć.
-Naprawdę?- zapytała zdziwiona Oliwia. Nie dziwie jej się, bo nigdy nie miałam
najlepszego kontaktu z płcią przeciwną.
-Naprawdę, a zresztą sama zobaczysz.-powiedziałam uśmiechając się w stronę
chłopaka , który nie wiedział o co chodzi.
-Okej... to cześć.- powiedziała Oliwka, a w jej głosie można było wyczuć
zdziwienie.
-Cześć.- odpowiedziałam, rozłączając się. Odwróciłam głowę w stronę Jasia.
Chłopak zaczął patrzeć na mnie z zaniepokojeniem, ponieważ nie wiedział z kim i
o czym rozmawiałam.
-Dzwoniła moja przyjaciółka, robi dzisiaj imprezę urodzinową i mnie zaprosiła.
Chciałbyś ze mną pójść?- zapytałam wpatrując się w piwne oczy Jaśka, lekko się
uśmiechając.
-A mogę w ogóle? Bo to raczej ciebie zaprosiła.- powiedział zdziwiony moją
propozycją.
-Tak możesz, bo powiedziała, że mogę wziąć jedną osobę ze sobą, więc pomyślałam
o tobie.- odpowiedziałam.
-No skoro, chcesz to mogę pójść z tobą.- powiedział Jaś z lekkim uśmiechem.
-Dziękuje! To musimy się już zacząć szykować, bo mamy tylko godzinę.-
powiedziałam z szerokim uśmiechem, po czym ze szczęścia rzuciłam mu się na
szyję, następnie wstałam z sofy i poszłam do swojego pokoju, aby zacząć się
szykować.
Wyjęłam ze swojej szafy czarną sukienkę z wcięciem na plecach w kształcie
litery V i koronkowymi rękawami, która była dopasowana do mojej figury. Założyłam
ją, następnie weszłam do swojej łazienki, aby nałożyć lekki makijaż i
przeczesać szczotką włosy. Miałam jeszcze niecałe piętnaście minut. Założyłam czarne
szpilki i zeszłam na dół po schodach. Moim oczom ukazał się Jaś, który miał
opuszczoną głowę w dół i robił coś w telefonie.
-Gotowy?- zapytałam lekko się uśmiechając. Chłopak zaniemówił, gdy na mnie
spojrzał, po chwili zaczął kiwać twierdząco głową, co oznaczało, że możemy już iść
do Oliwki. Skierowaliśmy się w stronę drzwi wyjściowych, wyciągnęłam rękę, aby
wziąć torebkę i kluczę od domu, po czym wyszliśmy, zamknęłam drzwi. Zaczęliśmy
kierować się w stronę domu Oliwki, który był oddalony od mojego o około 150
metrów, także jak mój dom był umiejscowiony obok jeziora i małego lasu. Po
niecałych dwudziestu minutach byliśmy już przed domem Oliwki. Zapukałam do
drzwi jej domu. Otworzyła lekko zdziwiona, bo pewnie nie spodziewała się, że na
prawdę przyjdę z kimś, ale po dłuższej chwili patrzenia na mnie i na Jasia na
jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Wpuściła nas do swojego domu, po czym
zaprowadziła mnie wraz z Jasiem do otwartych drzwi balkonowych prowadzących na
podwórko, gdzie odbywała się cała impreza.
Na dworze była masa ludzi, większość z tych osób znałam, ale było kilka mi
nieznajomych twarzy. Leciała głośna muzyka, było kilka stołów z przekąskami i
przeróżnymi napojami. W centrum ogrodu było miejsce do tańczenia. Złapałam
Jasia za rękę, aby poszedł za mną w stronę moich znajomych. Chciałam, aby się
poznali, skoro mamy spędzić ten wieczór wszyscy razem.
-Cześć!- krzyknęłam, aby było mnie słychać.
-Hej! A z kim ty tu przyszłaś?- zapytała Ida z zaciekawieniem, kim był dla mnie
Jaś.
-To mój przyjaciel.- odpowiedziałam spoglądając na Jasia, który stał w
milczeniu.
-Nie widziałem go tu wcześniej.- powiedział Florian.
-Właśnie. Skąd się tu wziąłeś?- zapytał Rafał.
-Mieszkam kilkadziesiąt kilometrów stąd, ale gdy wracałem do domu wieczorem
popsuł mi się samochód i Natalia zaproponowała mi pomoc.- odpowiedział Jaś,
który kontem oka patrzył na mnie.
-To prawda? A znaliście się już przedtem?- zapytał ciekawy Staszek.
-Nie.- odpowiedziałam.- Poznaliśmy się niedawno.
-A zapomnieliście się chyba zapytać najważniejszej rzeczy.- mruknęłam.
-Aaa... masz rację.- powiedziała Ida.- Jak masz na imię?
-Jestem Jaś.- odpowiedział wyciągając rękę w stronę Idy i reszty znajomych, w
celu przywitania się.
-Patrzcie idzie wreszcie Oliwka!- krzyknęła Ida machając ręką, aby Oliwka mogła
zobaczyć, w którym miejscu stoimy.
-Hej, już jestem, coś mnie ominęło ciekawego?- zapytała uradowana.
-Poznaliśmy Jasia i w sumie nic poza tym.- uśmiechnął się Rafał wskazując
palcem na Janka.
-Cześć, Oliwka jestem.- powiedziała wyciągając rękę w stronę Jasia.
-Jaś.- odpowiedział również wyciągając rękę, na przywitanie.
-My z Florianem idziemy trochę potańczyć. Idzie ktoś jeszcze?- zapytała
uśmiechnięta Ida łapiąc Floriana za rękę.
-My zaraz dojdziemy.- powiedziała Oliwka spoglądając na Rafała.
-Okej.- odpowiedziała Ida, po czym poszła wraz z Florianem potańczyć.
-Ja zaraz wrócę, pójdę do domu schować telefon.- powiedział Rafał.
-Pójdziemy razem. Zostawię torebkę w domu.- powiedziałam uśmiechając się.- Ja
Jasiu zaraz wracam.
-Okej.- odpowiedział Jaś, patrząc jak idę w stronę domu z Rafałem.
-No to chłopaki, ja musze jeszcze na chwilę gdzieś zadzwonić, zaraz wracam.-
powiedziała Oliwka zastawiając Jasia i Staszka samych. Co jak później się
okazało nie było dobrym pomysłem.
Perspektywa Jasia:
Natalia i reszta "znajomych" gdzieś poszli zatem zostałem sam z tym
Staszkiem. W ogóle nie wiedziałem o czym mam z nim rozmawiać.
-A ciebie i Natalię nic nie łączy?- zapytał zaciekawiony.
-Nie, naprawdę ona mi tylko pomaga.- odpowiedziałem.
-Tak teraz sobie myślę, skoro dom masz gdzieś dalej to, gdzie w ogóle teraz
mieszkasz?- zapytał. Jego pytania zaczynały mnie coraz bardziej denerwować.
-No u Natalii.- odparłem, po czym spojrzałem na twarz Staszka czekając na jego
kolejne pytanie.
-Tak krótko się znacie, a już ze sobą mieszkacie?- zapytał podejrzliwie.
-Tak, ale za jakiś czas będę i tak musiał jechać do domu, także się już o nic
nie martw, za jakiś czas nie będziesz mnie widział.- odpowiedziałem z
ironicznym uśmiechem.
-Wy w tym domu jesteście całkiem sami, prawda?- kolejne pytanie wyleciało z ust
Staszka.
-No tak.- odpowiedziałem przewracając oczami, domyślałem się do czego zmierzał ten
cały Staszek.
-I co wy tak właściwie robicie?- zapytał.
-A co możemy niby takiego robić?- odpowiedziałem pytaniem na pytanie, a
następnie przewróciłem oczami.
-No wiesz.- powiedział Staszek uśmiechając się pod nosem.- Chyba wiesz co mam
na myśli.
-Niestety wiem.- odpowiedziałem na kolejne głupie pytanie.
-No właśnie to teraz się przyznaj.- powiedział Staszek.
-Niby do czego?- zapytałem zupełnie nie wiedząc o co jemu chodzi.
-Do tego, że chcesz ją tylko wykorzystać, a potem jak gdyby nigdy nic pojedziesz
do tego swojego domu.- powiedział Staszek. Co on sobie w ogóle myślał?
Stwierdziłem, że nie będę dalej odpowiadać na jego bezsensowne pytania. Po
chwili przyszła wreszcie Natalia z Rafałem, Oliwka i Ida z Florianem wszyscy
byliśmy znowu razem.
Perspektywa Natalii:
Zaniosłam torebkę do pokoju Oliwii, aby nikt mi w niej nie grzebał, napiłam się
soku, chwilę porozmawiałam z Rafałem i stwierdziłam, że wrócę do Jasia,
podejrzewałam, że nie czuł się zbyt komfortowo stojąc obok nowo poznanych osób.
Wyszłam z domu wraz z Rafałem i skierowałam się w stronę znajomych. Stojąc obok
Jasia wyczułam napiętą atmosferę, czyżby zdążył się z kimś pokłócić?
-No przyznaj się.- powiedział Staszek niecierpliwie.- Wszyscy już wiedzą jaka
jest prawda, ale Natalia pewnie się tylko nie domyśla po co tu przyjechałeś.
Może jej powiesz łaskawie? Nie wiedziałam zupełnie o co mogło chodzić
Staszkowi, nigdy nie był ufny względem nowo poznanych osób, ale żeby od razu
jakieś historie wymyślać? Ale jakby tak przypomnieć sobie kilka sytuacji, to
przeważnie miał rację, ciekawe o co tym razem mu chodziło.
-Nie mam do czego się przyznawać.- mruknął zdenerwowany Jaś. Miałam wrażenie,
że zaraz rzuci się na Staszka.
-Oj masz, ty już wiesz dobrze.- powiedział Staszek uśmiechając się pod nosem.
-Może ktoś mi powiedzieć o co chodzi?- mruknęłam niezadowolona, patrząc na
Staszka.
-No Jaś przyznaj się, chyba że ja mam to powiedzieć za ciebie.- powiedział
Staszek, który był jak nigdy wcześniej pewny siebie.
-Nie mam do czego.- mruknął coraz bardziej zdenerwowany Jaś.
-To ja Ci powiem.- odpowiedział Staszek, po czym skierował swój wzrok na mnie.
-No to słucham.- powiedziałam podirytowana.
-Jaś nie przypadkiem znalazł się akurat w twojej okolicy.- powiedział Staszek z
chytrym uśmiechem na twarzy.- On chce cię tylko zaliczyć, a potem pojedzie jak
gdyby nigdy nic do domu. Po tym co powiedział Staszek stałam jak wryta. Jaś?
Jaś by czegoś takiego nie zrobił.
-To prawda?- zapytałam zdenerwowana.
-Natalia... ty chyba nie myślisz tak jak on?- powiedział zakłopotany Jaś łapiąc
mnie za rękę.
-Zdziwiłbyś się.- mruknęłam posyłając chłopakowi wrogie spojrzenie. Wyrwałam
swoją rękę z uścisku Jasia i zaczęłam kierować się w stronę wyjścia, za swoimi
plecami usłyszałam kroki Jasia, w tym momencie zaczęłam biec, byłam już przed
ulicą, wybiegłam na nią zapłakana, nie zauważyłam tylko nadjeżdżającego
Autobusu. Zamknęłam oczy myśląc, że to był już mój koniec, usłyszałam pisk
opon, nagle poczułam jak upadam na ziemię, ale nic więcej się nie wydarzyło.
Otworzyłam oczy, zauważyłam nad sobą Jasia, który opierał się dwiema rękoma nad
moją głową.
________________________________________________________________________________
Mam nadzieje, że spodobał wam się rozdział ;)
Był to moim zdaniem jeden z ciekawszych rozdziałów, które do tej pory napisałam 8)
"-My zaraz dojdziemy.- powiedziała Oliwka spoglądając na Rafała." czyżby Kisieleg i ja ... 8)
OdpowiedzUsuńMEGA ! ♡ Czekam na nexta ! ♡
OdpowiedzUsuńOgólnie super , ale mam kilka malutkich uwag : Dlaczego ta Oliwia zaprasza przyjaciół na przyjęcie urodzinowe godzinę przed rozpoczęciem ? Skoro Oliwia mieszka tylko 150 metrów od Natali to dlaczego szli aż 20 minut?? Skąd Jas ma ubrania i wszystko (np. Ładowarkę od telefonu)? Ponoć jechał tylko na grób babci. Moim zdaniem bardzo dobrze tworzysz opowiadania jak na dopiero 6 rozdział, ale powinnaś troszkę dopracowywać szczegóły. Wtedy jest idealnie <3
OdpowiedzUsuńPrzyjęcie miało być o 17:30, Natalia i Jaś zaczęli się szykować godzinę przed co zajęło im około 30-35 min. potem szli przez około 20 minut, tak wiem może to nie realne, że przeszli w 20 minut tylko 150 metrów, ale powiedzmy, że sobie spacerowali. Jaś jechał z imprezy do domu, dlatego miał swoje rzeczy, które były w samochodzie 8)
UsuńJechał na grób babci wracając z imprezy? xD
UsuńJa o grobie nic nie pisałam, za to Liwia miała o grobie prababci coś tam xd
UsuńKurde koniec niczym polsat. Mam nadzieję że kolejny rozdział będzie niedługo :).
OdpowiedzUsuńKiedy new Polsacie?
OdpowiedzUsuńPrawdopodobnie jutro ;)
UsuńJuż zaczęłam właśnie pisać 8)